W świecie marketplace’ów, gdzie każdy walczy o uwagę klienta, słowa mają ogromną moc. Dobrze napisana oferta potrafi znacząco zwiększyć sprzedaż – ale wystarczy jedno ryzykowne sformułowanie, by Twój listing został zablokowany.
Amazon, eBay, Kaufland czy Otto mają szczegółowe zasady dotyczące treści ofert. Różnią się one w detalach, ale łączy je jedno: zero tolerancji dla opisów, które wprowadzają klienta w błąd, naruszają regulamin lub zawierają zakazane wyrażenia.
Ten artykuł to praktyczny przewodnik po tym, czego unikać przy tworzeniu treści na marketplace’ach. Jeśli dopiero zaczynasz sprzedaż lub chcesz uporządkować istniejące oferty – znajdziesz tu konkretne przykłady, rozwiązania i porady oparte na realnych zasadach.
Zasady marketplace'ów, które często łamie się nieświadomie
Sprzedaż na Amazon
Amazon słynie z wyjątkowo surowego podejścia do treści ofert. Blokady listingów i kont nie wynikają najczęściej z celowego naruszenia zasad, lecz z nieświadomych błędów popełnianych przez sprzedawców. Platforma ma rozbudowany system moderacji treści i jasno określone reguły, których złamanie – nawet nieumyślne – może skutkować natychmiastowymi konsekwencjami.
Nie wolno umieszczać żadnych opinii klientów w treści oferty. Dotyczy to zarówno cytatów, jak i podsumowań typu „średnia ocena 4.8/5”. Tego rodzaju treści, nawet w formie infografik, są zarezerwowane dla systemu ocen Amazonu i nie powinny pojawiać się w opisie produktu.
Amazon nie dopuszcza również zamieszczania informacji o cenach, czasie wysyłki ani dostępności towaru. Sformułowania typu „najniższa cena”, „zostało tylko kilka sztuk” lub „wysyłka w 24h” są zarządzane automatycznie przez system i nie mogą być wprowadzane ręcznie.
Na Amazonie obowiązuje całkowity zakaz stosowania marketingowych określeń typu „gratis”, „bestseller”, „super cena” czy „promocja”. Platforma zastrzega sobie prawo do nadawania takich oznaczeń na podstawie rzeczywistych danych sprzedażowych i nie pozwala, by sprzedawcy umieszczali je samodzielnie w tytule, opisie czy bulletach. Również frazy w stylu „darmowa dostawa” są niedozwolone – Amazon sam prezentuje warunki wysyłki na stronie oferty.
Podawanie danych kontaktowych – numeru telefonu, adresu e-mail czy lokalizacji – w jakiejkolwiek formie jest bezwzględnie zakazane. Wszelka komunikacja z klientem musi odbywać się wyłącznie za pośrednictwem platformy.
Niedopuszczalne są także sugestie zakupów poza platformą. Zwroty w stylu „kup bezpośrednio u nas”, „odwiedź naszą stronę” czy „zamów telefonicznie” są uznawane za próbę obejścia systemu i mogą prowadzić do surowych sankcji.
Zabronione jest stosowanie emoji, symboli dekoracyjnych i nadmiernych wykrzykników. Unikać należy też formatowania przypominającego spam oraz użycia specjalnych znaków na początku słów.
Amazon wymaga, aby treści były rzetelne i oparte na faktach. Deklaracje typu „leczy”, „100% skuteczności” lub „gwarantuje efekty” są dopuszczalne jedynie wtedy, gdy sprzedawca dysponuje odpowiednimi certyfikatami czy badaniami klinicznymi. W praktyce jednak lepiej takich sformułowań unikać.
W opisie nie można promować innych produktów z oferty. Nie powinny pojawiać się sformułowania typu „sprawdź też nasz model X” lub „zobacz inne produkty z serii”. Każdy opis musi dotyczyć wyłącznie jednego produktu.
Platforma skrupulatnie monitoruje także wykorzystanie marek, zdjęć i grafik. Niedozwolone jest używanie znaków towarowych bez zgody właściciela oraz podmienianie marek w celu zwiększenia zasięgu. Dotyczy to również wyglądu zdjęć i układu graficznego.
Szczególną ostrożność należy zachować przy używaniu słowa „antybakteryjny”. Amazonowy algorytm często traktuje je jako odniesienie do środka biobójczego. W konsekwencji listing może zostać zawieszony, a jego przywrócenie będzie możliwe dopiero po dostarczeniu odpowiednich dokumentów, takich jak certyfikat BPR potwierdzający rejestrację produktu jako środka biobójczego.
Sprzedaż na Otto
OTTO wyjątkowo skrupulatnie podchodzi do kwestii certyfikatów, deklaracji jakości i bezpieczeństwa. Wszelkie odniesienia do standardów takich jak OEKO-TEX czy TÜV muszą być nie tylko prawdziwe, ale również oficjalnie zatwierdzone w systemie platformy. Jeśli sprzedawca nie załączy odpowiednich dokumentów, oferta zostaje natychmiast ukryta – widoczna jest w panelu, ale nie pojawia się w wynikach wyszukiwania klientów. To samo dotyczy określeń takich jak „testowany dermatologicznie”, „nietoksyczny” czy „wolny od szkodliwych substancji”. Bez potwierdzenia w formie certyfikatu lub zaświadczenia ich użycie może skutkować zablokowaniem widoczności produktu.
OTTO zakazuje również stosowania sformułowań promocyjnych w tytule i opisie oferty. Frazy typu „promocja”, „najniższa cena” czy „zostało tylko kilka sztuk” mogą być używane wyłącznie w ramach oficjalnych narzędzi promocyjnych platformy, a nie w treści listingów.
Zakazane jest też podawanie jakichkolwiek danych kontaktowych, takich jak numery telefonów, adresy e-mail czy linki do stron zewnętrznych. Nie wolno również sugerować zakupów poza platformą – nawet subtelne zachęty, typu „kup bezpośrednio na naszej stronie”, mogą skutkować ukryciem oferty lub innymi sankcjami.
Sprzedaż na eBay
Choć eBay uchodzi za bardziej elastyczny niż Amazon czy Otto, również posiada zestaw jasno określonych zasad, których naruszenie może mieć konsekwencje – od ograniczenia widoczności oferty po ostrzeżenia dla konta. Wiele z tych błędów popełnianych jest nieświadomie, szczególnie w przypadku kwestii technicznych, które nie zawsze są oczywiste dla sprzedawców.
Jednym z najczęstszych wykroczeń jest tzw. keyword spamming. Chodzi o stosowanie w tytule lub opisie słów kluczowych, które nie mają bezpośredniego związku z oferowanym produktem, a jedynie mają za zadanie przyciągnąć dodatkowy ruch. Przykład? Wystawiając toster, nie powinno się w treści umieszczać takich marek jak Thermomix, Bosch czy Kenwood, jeśli nie są one faktycznie powiązane z produktem.
EBay nie zezwala także na umieszczanie żadnych aktywnych elementów kodu w listingach. JavaScript, iframe’y czy zewnętrznie ładowane treści – jak formularze lub filmy wideo – są traktowane jako potencjalne zagrożenie. Takie rozwiązania mogą spowalniać działanie strony, kolidować z interfejsem platformy lub naruszać zasady bezpieczeństwa.
Zakazane jest również używanie logo marek, instytucji lub organizacji certyfikujących, jeśli nie posiada się do tego odpowiednich praw. To samo dotyczy cytatów z recenzji, odznak, symboli jakości czy sloganów typu „Zaufany sprzedawca według…”. eBay traktuje tego typu działania jako próbę sztucznego budowania reputacji, co może skutkować ograniczeniem widoczności lub usunięciem oferty.
Sprzedaż na Kaufland
Na Kauflandzie liczy się przejrzystość, a nie efekciarskie slogany. Platforma kładzie nacisk na rzeczowe, neutralne opisy produktów, dlatego nie toleruje marketingowych ozdobników w stylu „super okazja”, „promocja”, „hit sprzedaży” czy „darmowa wysyłka”. Takie sformułowania obniżają wiarygodność oferty i mogą skutkować jej usunięciem.
Jak pisać, żeby nie złamać zasad?
Tworząc treści na marketplace, warto pamiętać, że to, co działało w sklepie internetowym czy kampanii reklamowej, niekoniecznie sprawdzi się tutaj. Zamiast sięgać po agresywny język marketingowy, lepiej postawić na konkret i zgodność z regulaminem.
Zamiast pisać, że produkt jest „najlepszy na rynku” lub „numerem 1”, opisz realne przewagi – np. materiał, z którego został wykonany, jego trwałość czy zgodność z konkretną normą. To nie tylko bezpieczniejsze, ale i bardziej wiarygodne dla klienta.
W przypadku produktów „antybakteryjnych” lepiej nie używać tego określenia wprost. Amazon i Otto bardzo często blokują listingi zawierające takie hasła. Zamiast tego można napisać, że produkt łatwo utrzymać w czystości lub że został wykonany z materiałów, które nie sprzyjają osadzaniu się zabrudzeń.
Jeśli chcesz podkreślić atrakcyjne warunki zakupu, nie używaj fraz w stylu „promocja”, „darmowa dostawa” czy „kup teraz”. Te informacje użytkownik i tak widzi na stronie – nie ma potrzeby ich dublować w opisie. Lepiej skupić się na tym, co dostaje klient.
Unikaj porównań z innymi markami. Nawet subtelne sformułowania typu „tańszy niż konkurencja” czy „lepsza alternatywa dla X” są niezgodne z zasadami platform. Zamiast tego podkreśl kompatybilność lub użycie w podobnym kontekście, np. „pasuje do większości standardowych uchwytów”.
Nie cytuj opinii klientów ani recenzji w opisie – te informacje mają swoje miejsce w sekcji z ocenami. W tekście oferty możesz za to opisać, że produkt cieszy się zainteresowaniem wśród użytkowników szukających konkretnej cechy, np. trwałości czy cichej pracy.
Dzięki takiemu podejściu tworzysz opisy, które sprzedają, nie łamiąc zasad. Chcesz dowiedzieć się więcej? Skontaktuj się z nami!